TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.
Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.
Data: 17.01.2024
Cała Audycja w Radio357 (po zalogowaniu).
Jaskinie lawowe na Księżycu mogą być w przyszłości nie tylko dobrym miejscem do prowadzenia badań, ale także posłużyć jako schronienia. Problemem wytrzymałości ich stropów zajął się dr inż. Marcin Chwała z Politechniki Wrocławskiej.
Po raz pierwszy zagłębienia na powierzchni Księżyca opisano w 2009 r. i okazało się wówczas, że część z nich to zapadnięte korytarze lawowe, które mogą prowadzić do różnego rodzaju jaskiń i jam. Powstały one prawdopodobnie podczas przepływów lawy i z uwagi na małą siłę grawitacji mogą osiągać szerokość nawet kilkuset metrów. Chociaż brak jest dokładnych badań w tym zakresie, to pojawiły się pomysły użycia tego typu jaskiń jako baz i schronień dla ludzi w trakcie eksploracji Księżyca.
Takie korytarze pod wpływem grawitacji oraz innych czynników, takich jak trzęsienia „ziemi” (nazywane trzęsieniami księżyca) lub uderzenia meteorytów mogą się zapadać, tworząc rozległe zawaliska.
Temat stateczności księżycowych jaskiń i analizy zawalisk ich stropów podjął dr inż. Marcin Chwała z Katedry Geotechniki, Hydrotechniki, Budownictwa Podziemnego i Wodnego. Efekty swoich badań, prowadzonych we współpracy z prof. Goro Komatsu (z włoskiej uczelni Università degli Studi „G. d'Annunzio” Chieti – Pescara) i doktorem Junichim Haruyamą (Japan Aerospace Exploration Agency), przedstawił w publikacji „Structural stability of lunar lava tubes with consideration of variable cross-section geometry”.
– Astronomią interesowałem się od najmłodszych lat i nawet przez jakiś czas studiowałem na tym kierunku. Ostatecznie wybrałem naukę i pracę na PWr, ale ta tematyka pozostała mi bliska. W 2017 r. podczas wyjazdu naukowego poznałem we Włoszech prof. Goro Komatsu, który prowadził kurs związany z geologią planetarną i omawiał m.in. zawaliska księżycowe. Bardzo mnie to zaciekawiło, tym bardziej, że okazało się, że te kwestie są bardzo słabo opisane – mówi dr inż. Marcin Chwała.